W słoneczną, choć chłodną niedzielę 11 października w Bukowsku odbył się Jesienny Dzień Wspólnoty Ruchu Światło-Życie Rejonu Sanok, poświęcony działaniu Ducha Świętego w życiu, a ściślej Duchowi Świętemu przemawiającemu w Słowie Bożym.

Na początek ks. Michał Szubra wygłosił konferencję o Duchu Świętym, omawiając różne symbole i określenia Ducha Świętego, nakreślając Jego działanie w Starym i Nowym Testamencie, podkreślając konieczność znajomości, pozostawiając słuchaczy z pytaniem czy podejmują wysiłek trwania w Duchu Świętym.
Homilię w czasie Mszy Św. wygłosił uzbrojony ks. Łukasz Piróg, z obosiecznym mieczem w ręku, aby uwydatnić rolę Słowa Bożego, służącego do obrony, ataku i rozdzielania prawdy od kłamstwa.
Następnie odbyło się dzielenie w grupach, zebranych w salkach parafialnych, skoncentrowane na osobistym spotkaniu z Duchem Świętym we własnym życiu poszczególnych uczestników.
Na zakończenie była okazja do przeżywania radości spotkania w czasie Agapy w eleganckim budynku remizy straży pożarnej, przy kawie, ciastku i śpiewach, nie tylko religijnych. Warto czekać na tę chwilę i nie ograniczać swojego uczestnictwa do Mszy Świętej.
* * *
Może ktoś oceni to jako drobiazg niewart uwagi i nie pisałbym o tym, gdyby nie zachęcające komentarze świadków tego wydarzenia.
Wchodząc do kościoła przed rozpoczęciem programu dnia, w trakcie rozkładania instrumentów muzycznych powyłączaliśmy komórki, aby nie przeszkadzały.
Mnie osobiście bardzo denerwuje cudze niedbalstwo w tym zakresie. Ktoś powie, że to przywara ludzi młodych, chorobliwie uzależnionych od gadżetów ułatwiających kontakty międzyludzkie. Może racja, ale z mojego doświadczenia wynika, że w kościele telefony dzwonią w torebkach starszych pań, a nie młodych dziewcząt.
Tym razem telefon zadzwonił w mojej kieszeni, dobrze, że jeszcze przed zapaleniem świecy oazowej. Wstyd. Ale jak ktoś mądrze powiedział, Pan Bóg pisze prosto na krętych ścieżkach ludzkiego życia. Zadzwonił ks. Michał, daremnie oczekujący na rozpoczęcie Dnia Wspólnoty . . . przed sanocką Farą.
Gdyby nie moje zaniedbanie, czekałby zapewne dalej, nie mogąc się dodzwonić – bo inni swoje komórki powyłączali, i nie doczekalibyśmy się konferencji.

Wojciech Winnik, 12.10.2015