Pelikan a przemiana rozproszonych dzieci w żywy Kościół.

Gdy schodzimy się
Jeszcze przed zawiązaniem wspólnoty, kiedy dopiero z różnych zakątków dość rozległego krośnieńskiego Rejonu Ruchu – Światło Życie, do dolnego kościoła w Żeglcach schodzili się uczestnicy Adwentowego Dnia Wspólnoty, stało się oczywiste, że tym razem będzie dość liczna reprezentacja dzieci i młodzieży. To dobrze, ponieważ obecność tychże zawsze ożywia wspólnotę spontaniczną otwartością i radością.

Pelikan.
Afrykańska legenda ukazuje nam tego ptaka w niezwykłej roli wobec jego piskląt. Otóż powodowany wielką troską o nie, kiedy nie miał czym ich nakarmić, przekłuł sobie własną pierś i karmił swoją krwią potomstwo w czasie klęski nieurodzaju. Gdy czas głodu minął młode mogły wyfrunąć z gniazda – rozpocząć swoje życie. Stary pelikan musiał jednak umrzeć. Tymczasem to, co miał najlepszego podarował swoim dzieciom. Życie młodych piskląt było zależne od ofiary pelikana.

Rozproszone dzieci.
Jakże często celem naszego uczestnictwa w Eucharystii jest tylko sprawienie, żeby Chrystus stał obecny wśród nas, żeby Go tylko adorować, żeby cieszyć się tylko, że On jest obecny wśród nas. Poprzestajemy tylko na modlitwie i emocjach związanych z obecnością Chrystusa. Ostatecznym zaś celem powinna być rzeczywista przemiana w…

Żywy Kościół.
Wszyscy przyjmujący Komunię św. – napełnieni Duchem Świętym winniśmy wejść w postawę prawdziwej jedności z braćmi i siostrami. Przyjmując ciało sakramentalne Chrystusa winniśmy stawać się Jego ciałem mistycznym. To jest działanie Ducha Świętego. Jaka jest nasza postawa wobec tej prawdy?

Te treści wypełniły czas przeżywania Dnia Wspólnoty. Zarówno konferencja jak spotkania w grupach, wspólnotowa i osobista modlitwa były podporządkowane rozważaniu tego tematu. Najmłodsi – a jakże – mieli własne spotkanie w grupie. Poznając osobę i działanie Ducha Świętego byli bardzo zaangażowani. Nawet nie podejrzewali, że będzie nagroda: odwiedziny patrona tego dnia – świętego Mikołaja – były miłym zaskoczeniem.

Eucharystia i agapa były wyjątkowym, niepowtarzalnym zwieńczeniem tego spotkania.

Text & photo by Edward Jodłowski