Zlituj się nade mną Boże
I przyjmij mnie w Swoim Miłosierdziu
Podźwignij mnie z mojego grzechu
Nawróć mnie ze złej drogi
Bo tonę
Gdy Twoi słudzy wskazują mi kierunek
Nie ma jednak nikogo, kto by mnie podźwignął
Dlatego Tobie chcę zaufać
Bo Ty mnie nie zawiedziesz
Choć ja opuszczam Cię ciągle
I trwam w swoim uporze
Dlaczego odrzucam Twoje dary?
Nie jestem już tym, kogo stworzyłeś
Wybaw mnie ode mnie.

Monika Niezgoda