Raban w Sanoku

Wraz z majowym weekendem zakończyła się kolejna Oaza Rekolekcyjna Animatorów Ewangelizacji. Jej uczestnicy przez kilka dni przygotowywali się w zacisznej Rzepedzi do wyruszenia na ulice wielkiego miasta z radosnym świadectwem o Chrystusie. Pogoda sprzyjała, a humory dopisywały. I w ten oto sposób malowniczy Sanok, po raz kolejny, stał się sceną i widownią ewangelizacyjnych zabiegów członków Ruchu Światło-Życie. Zanim uczestnicy ORAE podzielą się z nami nieco bardziej obszerną relacją i świadectwami, przedstawiamy galerię zdjęć i zachęcamy do obejrzenia filmu:

Nie możemy oprzeć się wrażeniu, że dzięki bliskości domu rekolekcyjnego w Rzepedzi i regularnie odbywającym się tam turnusom ORAE, Sanok jest najlepiej zewangelizowanym miastem w Polsce.

Oaza Rekolekcyjna Animatorów Ewangelizacji (ORAE) odbyła się w dniach 27.04-2.05.2018 r. w Rzepedzi. W tym samym czasie prowadzone były dwa stopnie. Łącznie w rekolekcjach uczestniczyły 64 osoby. Tematem I stopnia była ewangelizacja indywidualna oraz przygotowanie do wyjścia w parach na  rozmowy ewangelizacyjne. Uczestnicy II stopnia, którego tematem była ewangelizacja we wspólnocie, dowiadywali się również o różnych metodach ewangelizacji (np. pantomimie, pomniku). Wszyscy mogli poznać zarówno podstawy, które pomogą w czasie ewangelizacji, jak również przygotować się do bezpośredniego działania wśród mieszkańców Sanoka. I tak, 2 maja br., oazowicze z I stopnia rekolekcji udali się w różne miejsca miasta, aby nieść ludziom Ewangelię, ci ze stopnia II zgromadzili się na rynku, aby tam przeprowadzić ewangelizację uliczną.

Zachęcamy do przeczytania świadectw uczestników:

I stopień

Alleluja! Mam na imię Ania i chciałabym się z wami podzielić tym, czego doświadczyłam na I stopniu ORAE. Szczerze mówiąc, jadąc na kolejny kurs oazowy nie zastanawiałam się, co mnie tam czeka. Już pierwszego dnia zetknęłam się z wewnętrzną blokadą, że nie chcę podchodzić do ludzi, bo się do tego nie nadaje, nie potrafię. Te myśli nie ustępowały, mimo zapewnień animatorów, że „nie ma się czego bać”. Miałam w głowie myśl, że  zostanę odrzucona. Jednak całym sercem prosiłam Ducha Świętego, żebym stała się jego narzędziem i niech ze mną robi, co chce. Przełomowy moment nastąpił, kiedy zostawili mnie z osobą z mojej pary gdzieś w Sanoku i mieliśmy zacząć działać. Ta osoba zapytała mnie wtedy „Myślisz, że nie powinnaś tu być?”. Wzbudziło to we mnie taką mega refleksje, ale odpowiedziałam od razu: „Na pewno powinnam, bo gdyby mnie Pan Bóg nie powołał, to by mnie tu nie było”. Bałam się nadal, ale od tego momentu w moim sercu zapanował pokój. Byłam tak wewnętrznie spokojna, że Pan Bóg jest ze mną i nieważne, co się wydarzy, robię to dla Jego chwały. Na rynku przeprowadziłam dwie rozmowy. Jedna pani, była zachwycona naszymi występami, dostrzegła w tym wszystkim Jezusa i to, że uwalnia On nas z grzechów i słabości. Druga rozmowa była trudniejsza. Dwóch młodych panów, negatywnie nastawionych do Kościoła i  lekceważąco do Boga. Łatwo nie było, bo zadawali wiele pytań, podawali wiele kontrargumentów, ale mam pewność, że tak jak prosiłam, stałam się narzędziem Ducha Świętego i każde moje słowo było ważne i potrzebne. Wiem, że jeśli oddam Panu wszystkie moje słabości, to on się tym zajmie. Dzięki Niemu na ORAE przełamałam siebie, swoje uprzedzenia i udowodniłam sobie, że się nadaję i że potrafię. Chwała Panu.

II stopień

Mam na imię Ania. W tym roku przeżywałam II stopień ORAE; rekolekcje skoncentrowane były na ukazaniu siły i potęgi wspólnoty. Warsztaty i seminaria skupione wokół różnych form ewangelizacji, pozwalając nam na rozwinięcie kreatywności, naukę współpracy oraz przede wszystkim na uwielbianie w tym wszystkim Boga. Dla mnie osobiście były one ogromną nauką pokory, która wymagała przyznania się przed sobą, że sama nic nie zdziałam, że tylko ze wspólnotą mogę głosić Jego imię, mogę ewangelizować. To wspólnota, a raczej Chrystus przez nią, uzdalnia mnie do wielkich dzieł na Jego chwałę. Szczególnie zapadającym w pamięć dniem jest oczywiście ten, w którym wyruszyliśmy na podbój Sanoka. To właśnie tam najbardziej dało się poczuć siłę, jaką niesie wspólnota; wszyscy razem, w imię naszego Boga, wyszliśmy do ludzi, żeby dzielić się z nimi tym, czego On dokonał w naszym życiu. To było coś niesamowitego. ORAE było dla mnie czasem nawrócenia, odnalezienia upragnionego pokoju serca i nawrócenia siebie poprzez ewangelizację drugiego człowieka. Chwała Panu za wszystko, co uczynił w sercach nas – uczestników i  w  sercach ludzi, do których dotarło nasze orędzie.