Czy ktoś się spodziewał, że o kolejnych zmianach w naszym domu rekolekcyjnym będziemy pisać już trzy miesiące po ostatnich wiadomościach na ten temat? Z dumą informujemy, że kolejny etap prac został zamknięty. Rozliczono też, niemal co do złotówki, fundusze zgromadzone dotychczas w ramach akcji „Helusz 400”. Od marca emitowane będą nowe cegiełki na finansowanie kolejnych celów. Tymczasem…

 

Jest już gotowy i w pełni wyposażony aneks kuchenny, zlokalizowany na pierwszym piętrze budynku. To oczko w głowie pary diecezjalnej, a ich troskę doceni każdy, komu przyjdzie w środku nocy szykować jedzenie dla niemowlaka. Lodówka, mikrofalówka, czajnik z funkcją podgrzewania wody oraz komplet garnków, naczyń i sztućców już oddano do dyspozycji rodzin. Aneks sfinansowano z funduszu rekolekcyjnego, nie uszczuplono zatem składek zebranych w ramach akcji, z których to zakupiono natomiast m.in. nowe krzesła do jadalni oraz oczywiście materiały budowlane. Środki, które tak wielu członków Domowego Kościoła przekazywało na remont i wyposażenie domu, były wydawane bardzo rozważnie i oszczędnie. Uzyskano duże upusty cenowe i rabaty od sprzedawców, producentów i usługodawców. To pozwoliło zakupić więcej materiałów i poszerzyć zakres prac. Nikt nie ma wątpliwości, że wstawiennictwo św. Józefa działało w tej sferze nadzwyczaj skutecznie.

Śmiało można powiedzieć, że nie osiągnięto by obecnego efektu gdyby nie dobra organizacja i dziesiątki ludzi dobrej woli sprawnie współpracujących. Setki godzin przepracowali bezpłatnie członkowie i sympatycy DK. Do pomocy włączali się okoliczni mieszkańcy, dbając o miejsce do którego przecież co niedzielę przychodzą, by uczestniczyć w eucharystii. Wiele elementów nowego wyposażenia znalazło się w ośrodku dzięki gospodarności dyrektora ośrodka, ks. Jacka Zarzycznego (jak zauważono, ks. dyrektor gorliwie włączał się również z fizyczną pomocą we wszelkie prace remontowe). Zarówno bywalcy ośrodka, jak i czytelnicy naszych wieści z Helusza pamiętają z pewnością opisywany ze szczegółami ratanowy komplet wypoczynkowy, stojący w hallu na parterze. Otóż staraniem ks. Jacka został ona zamieniony na… dwa komplety z litego drewna i ze skórzaną tapicerką. Jeden pozostał na dole, przy wejściu. Drugi umieszczono na piętrze, tuż obok aneksu kuchennego. Jeżeli kolejne zmiany będą szyły w tę stronę, to zaczniemy się chyba starać o kategoryzację obiektu. Trzy gwiazdki na wejście – murowane. Wystarczy spojrzeć na terminarz publikowany na stronie by stwierdzić, że ośrodek jest zajęty we wszystkie weekendy, aż do wakacji.

Poza inwestycjami ze środków pochodzących z różnych źródeł, bardzo istotną pozycję w budżecie domu rekolekcyjnego stanowią darowizny celowe, hojnie udzielane przez osoby pragnące pozostać anonimowymi. Do takich darów należy m.in. instalacja oddymiania o wartości 50 tys. zł, czy oddelegowanie pracownika własnej firmy na dwa miesiące do pracy w Heluszu. Na początku lutego wyposażenie kaplicy powiększyło się o dodatkowe trzy ornaty, stanowiące komplet na wszystkie okresy roku liturgicznego z tym poświęconym w niedzielę Świętej Rodziny. Darem ks. Zbigniewa Malca, moderatora Domowego Kościoła w Archidiecezji Przemyskiej jest monstrancja wraz z tronem. Dodatkowe oświetlenie kaplicy z to z kolei inwestycja ze środków ks. dyrektora. Zakończono także wymianę ławek.

Spotykająca się w odnowionych wnętrzach Rada ds. Helusza zgodziła się, że obecny etap prac należy uznać za zamknięty. W najbliższym czasie przewiduje się jeszcze wymianę drzwi prowadzących z hallu na klatkę schodową. Kupione okna dachowe oczekują na rozpoczęcie remontu strychu, gdzie ma powstać sala konferencyjna, bawialnia i dodatkowe pokoje. Na dodatkowe pokoje zostaną także przerobione dotychczasowe ogólnodostępne łazienki. Czeka nas także dokończenie remontu jednego z domków letniskowych. Lada dzień do kuchni zostaną zakupione nowe lodówki, w tym, wymagana przepisami sanitarnymi, specjalnie przystosowana do przechowywania próbek żywności. Przed sezonem należałoby by jeszcze kupić kosiarkę i podkaszarkę. Jak wiadomo, terenów zielonych w obrębie ośrodka nie brakuje. Zatem koniec jednego etapu otwiera jednocześnie etap kolejny. Św. Józef będzie zatem nieustannie przez nas zatrudniany, choć i bez tego z pewnością wie, co należy zrobić. A Ty?