Za każdym razem, gdy wsiadam do auta i gdzieś jadę, modlę się krótko do świętego Krzysztofa. Dziś ocalił mnie od wypadku samochodowego.


Jechałem sam z Leska w stronę Sanoka i na długiej prostej przed mostem na Sanie, tam gdzie jedzie się ok. 80-90 km/h, podmuch wiatru z lewej strony rzucił w moją stronę banner reklamowy ciągnięty na przyczepce przez samochód osobowy. Banner raptownie przechylili się na mój pas jezdni.

Myślałem że  uderzy w moją przednią szybę i schyliłem się, aby nie obcięło mi głowy, ale  rzuciło go na drogę tuż za moim autem, a ja wyszedłem całkiem bez szkody. Dobrze, że bezpośrednio za mną nikt nie jechał.

Bogu niech będą dzięki.
W.