Oskarżenia, jakie dotykały ks. Blachnickiego ze strony władzy komunistycznej, były częścią jego doświadczeń przez wszystkie lata kapłaństwa. W początkowych zmaganiach z niesprawiedliwymi karami i trudnościami doświadczanymi z powodu działalności organów bezpieczeństwa państwa wobec jego osoby i Ruchu, ks. Blachnicki starał się dochodzić sprawiedliwości i odwoływał się od nakładanych kar i decyzji. To jednak bardzo często kończyło się fiaskiem i podwyższeniem kary. W późniejszych latach zastosował zupełnie inną taktykę, „politykę społecznego nieposłuszeństwa” i przyjął ideę walki bez przemocy, „non violence”, wzorując się na doświadczeniach Mahatmy Gandhiego i Martina Lutera Kinga.
Od listopada 1982 roku w państwowych środkach medialnych ruszyła kampania przeciwko Ruchowi Światło-Życie, a więc również przeciwko osobie jego założyciela. Oczerniające artykuły pojawiały się w wielu gazetach, często były wydawane cyklicznie. Informacje były odpowiednio dobrane, zawierały kłamstwa i niedopowiedzenia, co ukazywało Ruch w zupełnie innym, nieprawdziwym świetle. W gazecie „Argumenty”, w jednym z artykułów zatytułowanych „Oddziały Gedeona”, przeinaczono homilię ks. Blachnickiego na temat KWC, która wzywała ludzi odważnych do walki z alkoholizmem przez włąsną abstynencję i świadectwo. Autor artykułu bardzo często używał słów „wojsko” i „krucjata”, nazwał ks. Blachnickiego „eminencją generałem”, który jest głównodowodzącym tworzonej przez siebie armii do walki z komunizmem pod przykrywką Ruchu Światło-Życie. W sprawie działalności ks. Blachnickiego wypowiedział się sam rzecznik ówczesnego rządu, Jerzy Urban na łamach pisma „Tu i Teraz”. Drwił on ze słów ks. Franciszka, mówiących o zniewoleniu ludzi w systemie komunistycznym i nazwał go „fanatycznym politykiem”. Artykuły na temat działalności ks. Blachnickiego prowadzonej w kraju i zagranicą ukazywały się m.in. w „Trybunie Ludu”, „Rzeczypospolitej” i wielu lokalnych gazetach. Kampania prowadzona przeciwko osobie założyciela Ruchu nie ominęła również telewizji i radia. W programie pierwszym Polskiego Radia, od listopada 1982 roku do stycznia 1983 roku, prowadzono cotygodniowe audycje poświęcone ks. Blachnickiemu. Przedstawiono w nich jego działalność jako zagrożenie dla państwa. Ruch opisywano jako spiskową organizację, dążącą do obalenia komunizmu, oazowiczów nazywano „rycerzami Niepokalanej” przeznaczonymi do pozyskiwania informacji na temat partii, milicji i wojska.
Skala działań, jakie były podejmowane przeciwko ks. Blachnickiemu pokazuje, że aparat władzy bardzo poważnie traktował przedsięwzięcia tego kapłana i chciał im przeciwdziałać na wszystkie możliwe sposoby. Nawet po wyjeździe ks. Blachnickiego za granicę nie ograniczono inwigilacji wobec jego osoby. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce powrót do kraju był bezcelowy, dlatego ks. Blachnicki pozostał na Zachodzie i organizował różnoraką pomoc dla rodaków. W 1982 roku osiadł w ośrodku Marianum w Carlsbergu, znajdującym się w Republice Federalnej Niemiec i organizował tam działalność Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów oraz utworzył Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Światło-Życie. Główną ideą ChSWN była ewangelizacja i formacja swoich członków do odpowiedzialności społecznej w duchu chrześcijańskim oraz walka w obronie praw człowieka. Statut stowarzyszenia nie odwoływał się bezpośrednio do zniewolenia przez komunizm, ale mówił o narodach, w których prawa człowieka są zagrożone, a wolność osoby jest ignorowana. Stowarzyszenie organizowało sympozja, Marsze Wyzwolenia Narodów i inne wydarzenia, wszystko to miało na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej Zachodu na sytuację narodów znajdujących się w Środkowo-Wschodniej Europie, pozbawionych wolności, niepodległości i niezależności. Działalność ta cieszyła się dużym zainteresowaniem polonii jak i innych narodowości.
Inicjatywy ks. Blachnickiego prowadzone za granicą odbijały się dużym echem również w kraju, w związku z czym Służba Bezpieczeństwa bardzo szybko podjęła odpowiednie działania, wprowadzając w środowisko ks. Blachnickiego swoich agentów. Małżeństwo Andrzej i Jolanta Gontarczykowie nawiązali kontakt z ks. Franciszkiem w 1984 roku, przedstawiając się jako emigranci polityczni i działacze Solidarności. Bardzo szybko zdobyli zaufanie ks. Blachnickiego, który miał świadomość, że w jego otoczeniu mogą znajdować się współpracownicy SB, jednak unikał podejrzliwości wobec swoich współpracowników i nie szukał wokół siebie zdrajców. Jolanta Gontarczyk w 1985 roku została prezesem ChSWN, a jej mąż doradcą zarządu. Ich prawdziwym zadaniem było kontrolowanie działalności ośrodka, wpływanie na ChSWN i rozpracowywanie związków ks. Blachnickiego z różnymi osobami. Ks. Blachnicki dowiedział się o roli Gontarczyków w dzień przed śmiercią. 27 lutego 1987 roku odbyła się rozmowa, w której ks. Franciszek miał poinformować Gontarczyków, że wie o ich agenturalnej działalności. Tego samego dnia zmarł. Nagła śmierć i dziwne okoliczności wywołały podejrzenie, że mógł zostać otruty, jednak z braku formalnych oskarżeń nie przeprowadzono sekcji zwłok. W 2005 roku zostało wszczęte śledztwo w tej sprawie przez Instytut Pamięci Narodowej, jednak z braku dowodów przestępstwa, zostało umorzone.
Ksiądz Blachnicki mimo tylu przeciwności i ataków ze strony władz komunistycznych nigdy nie zrezygnował ze swoich idei. Zawsze zajmował jasne stanowisko w stosunku do ustroju komunistycznego. Zdawał sobie sprawę, że system komunistyczny zniewalający Polskę, usiłuje przede wszystkim zniszczyć wewnętrzną suwerenność osoby, posługując się kłamstwem i strachem, który ma nie pozwolić ludziom mówić prawdy, domagać się jej i według niej postępować. „W tej sytuacji suwerenność osoby dającej odważne świadectwo prawdzie, stającej w obronie wartości osobowych i moralnych, stanowi zawsze realne zwycięstwo nad systemem zniewolenia i trafia go w samym sercu. Wychowywanie ludzi do takiej postawy, umacnianie ich do dawania takiego świadectwa, rozpowszechnianie przykładów takiego świadectwa, dowartościowywanie jego znaczenia – to wszystko są działania o kluczowym i decydującym znaczeniu w duchowej walce o wyzwolenie spod sowieckiego totalitaryzmu.”
Ksiądz Blachnicki jest przykładem człowieka realizującego czynnie postawę wewnętrznej wolności i braku lęku w stosunku do ustroju komunistycznego. Doświadczenia jego życia związane z nieustanną inwigilacją i atakami władzy nie przeszkodziły mu w realizacji inicjatyw, którym był całkowicie oddany dla dobra człowieka i Ojczyzny. Ruch Światło-Życie czy ChSWN stały się miejscem wychowywania dzieci, młodzieży i dorosłych, w duchu patriotyzmu i odpowiedzialności oraz kształtowania uniwersalnych wartości i postaw moralnych.
Patrycja Staniszewska