Droga do miejsca spotkania z Bogiem i wspólnotą jest częścią formacji. Przygotowanie spotkania jest radosnym obowiązkiem służby, diakonią. Pielgrzymka Ruchu to rekolekcje wakacyjne w pigułce.

Kiedy do oazowiczów dotarła wiadomość o przygotowaniu tegorocznej Pielgrzymki Ruchu w Heluszu, wiele osób nie było sobie w stanie wyobrazić, że niepozorny, położony na uboczu ośrodek rekolekcyjny będzie odpowiedni na takie wydarzenie. Mało kto pomyślałby wtedy, że tyle dobra może wydarzyć się w miejscu, do którego nie docierają nawet autobusy. Tradycją było bowiem spotykanie się w murach jednej z większych świątyń kolejnego miasta naszej archidiecezji. Tym razem na osoby przybywające do Helusza czekało całe mnóstwo krzeseł stojących pod gołym niebem przed ośrodkiem rekolekcyjnym. Wspólnota zawiązywała się szybko, a atmosfera nieuchronnie zbliżającego się końca wakacji i urlopów wydawała się zachęcać do jak najlepszego przeżycia tych kilku godzin spotkania. Widać było, że ponad tysiąc osób, które przybyły tam czasem z niemałymi trudnościami, widziało sens ponownego spotkania po wspólnie przeżytych rekolekcjach.

Choć termin pielgrzymki pozostał tradycyjny – była nim ostatnia sobota sierpnia – miejsce wybrano nieprzypadkowo. Przekazanie ośrodka rekolekcyjnego na rzecz Domowego Kościoła, Gałęzi Rodzinnej Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Przemyskiej, stało się jednym z ważniejszych punktów dnia. Od wielu miesięcy trwały już przygotowania, które ostatecznie doprowadziły do tego wydarzenia. Z rąk biskupa Stanisława Jamrozka rodziny przejęły budynek oraz wszystkie przylegające do niego tereny. Ks. bp Stanisław reprezentował w tym względzie decyzję i wolę metropolity przemyskiego, ks. abpa Adama Szala. O jego wielkim sercu dla oazy można było przekonać się wielokrotnie, również wówczas, gdy pełnił funkcję delegata Episkopatu Polski ds. Ruchu Światło-Życie.

Choć od lat w Heluszu organizowano turnusy rekolekcyjne dla oazowiczów, teraz ośrodek na stałe stanie się jednym z miejsc, w którym członkowie Ruchu będą mogli czuć się, jak w domu. Dom rekolekcyjny oficjalnie dedykowany został rodzinom formującym się w Ruchu, dając im możliwość odpoczynku oraz rozwoju duchowego, tak w ciągu roku, jak i podczas oaz wakacyjnych. Trzeba jednak zaznaczyć, że Helusz będzie miejscem otwartym dla wszystkich. Mile widziane są dzieci i młodzież podczas ich letniego wypoczynku na rekolekcjach oraz innych spotkań formacyjnych. Ośrodek Helusz-Nazaret, bo tak teraz oficjalnie brzmi jego nazwa, już na dzień dzisiejszy ma zaplanowane między innymi przyjąć najbliższe spotkanie Szkoły Ceremoniarza.

Współpraca między Domowym Kościołem a młodzieżą w Heluszu dała się już odczuć podczas samej pielgrzymki. Spora cześć młodszych osób stawiała pod znakiem zapytania swoje uczestnictwo w spotkaniu z prostego względu – braku transportu. Z pomocą przyszło wiele rodzin, u których znalazło się kilka wolnych miejsc w aucie. Kiedy liczba chętnych przekroczyła te możliwości, organizowano transport busami, a nawet autokarami, aby młodzież bezproblemowo mogła dotrzeć na miejsce. Za tę część organizacji pielgrzymki odpowiadały pary rejonowe. Domowy Kościół przygotował również ciepły posiłek dla wszystkich gości, herbatkę i – jak to zwykle bywa na spotkaniach DK – rozmaitość ciast domowej produkcji.

Konkretne wsparcie oazy młodzieżowej, a dokładnie jednej z animatorek grupy, było nie do przeoczenia. Wśród oazowiczów zgromadzonych przed ośrodkiem widać było reprezentantów Diecezjalnej Diakonii Miłosierdzia, trzymających w ręku puszki. Zwrócono się do wspólnoty o wsparcie leczenia Faustyny Uchman. Ta dwudziestodwuletnia dziewczyna niedawno dowiedziała się, że cierpi  na rzadką chorobę. Przed nią jeszcze długi proces leczenia, ale już z pomocą ludzi z Ruchu. Pomysł zrodził się tuż przed samą pielgrzymką, w niczym nie przeszkodziło to jednak, aby zbiórkę sprawnie i szybko przeprowadzić. Każdy chciał wrzucić do puszki choć symboliczną złotówkę, by pokazać swoje wsparcie dla Faustyny. Poza tym zrywem serca niezbędna jest oczywiście stała modlitwa, którą trzeba otoczyć chorą i jej najbliższych. Powierzmy ich patronce Ruchu, Niepokalanej, za przyczyną czcigodnego Sługi Bożego, ks. Franciszka Blachnickiego. Warto też pamiętać, że – jak wierzymy – mamy w Niebie szczególnego orędownika, animatora Ruchu, Grzegorza „Goryla” Mroczkę. Miał dwa lata więcej niż teraz Faustyna, gdy odszedł do Domu Ojca. Z pewnością w tę ostatnią sobotę sierpnia patrzył z radością na tysiąc oazowiczów, zjednoczonych w tym niezwykłym miejscu i ciągnął za sutannę księdza Franciszka: „Ojcze, trzeba pomóc. Nasi czekają”.

………………………………….

JE ks. bp Stanisław Jamrozek; homilia podczas eucharystii (wybrane fragmenty)

Czcigodni, drodzy bracia kapłani, umiłowani przez Pana bracia i siostry, zaangażowani w Ruch Światło-Życie. Nazaret był miejscem szczególnym dla samego Chrystusa Pana, bo tam dojrzewał do swojej działalności publicznej, a wcześniej jeszcze Jego Matka otrzymała tam zwiastowanie od archanioła Gabriela. Przyjęła je, apotem realizowała w swoim życiu codziennym. W ciszy Nazaretu Jezus dojrzewał do swojej misji. To życie ukryte naszego Pana, nieznane nam, jawi się jako pełen tajemnic zamysł Boży, w którym nastąpiło pełne przygotowanie Chrystusa do misji zbawczej. Dlatego Bóg wybrał Nazaret, żeby tam, na łonie rodziny, Jego Syn mógł w pełni przygotować się do realizacji dzieła zbawienia. Dzisiaj możemy doświadczyć tego samego; tutaj możemy znaleźć wytchnienie, pokój i bezpieczeństwo. Święty Józef udał się z Maryją w miejsce, które było bezpieczne – do Nazaretu. I my w tym miejscu będziemy mogli napełniać się pokojem, wzrastać duchowo i uczestnicząc w rekolekcjach przygotowywać się do odczytania i realizacji Bożych planów wobec nas. Bo to na rekolekcjach właśnie poznajemy Boże drogi i chcemy nimi potem podążać każdego dnia; to jest cały sens rekolekcji, które odbywają chrześcijanie: wejść na górę, spotkać się z Panem, a potem z ufnością ruszyć drogami, które nam wyznacza.

            Tutaj też Człowiek doświadcza wielkiej mocy Słowa Bożego i zaczyna coraz bardziej wzrastać duchowo. Powinniśmy się nauczyć słuchać tego, co Pan do nas mówi. Bóg na górze Synaj najpierw powiedział „Słuchaj Izraelu”; On chce byśmy umieli słuchać i zrozumieli, co chce nam przekazać. Z tego zasłuchania w Boże Słowo rodzi się duchowe piękno. Jeżeli Słowo przyjmę i zacznę rozważać, będzie mnie przemieniać i sprawiać, że stanę się podobny do Chrystusa. Dlatego tak ważne jest, byśmy umieli napełniać się Słowem, żeby ono w nas przebywało, coraz bardziej było słyszalne w naszym sercu i umyśle. Gdy nauczymy się słuchać, będziemy wydawać piękne owoce.

Człowiek staje się w pełni podobny do Chrystusa, gdy obleka się – jak mówi święty Paweł – w serdeczne miłosierdzie. Cóż to jest? To wielka litość dla drugiego człowieka; uczę się współczucia dla niego zauważając jego potrzeby, to wszystko, czym on żyje. Zaczynam z nim współodczuwać. To jest bardzo ważne w dzisiejszym oziębłym świecie, który o człowieku zapomina. My, jako chrześcijanie, mamy się oblec w miłosierdzie i wtedy będziemy chętnie dzielić się tym, co od Pana Boga otrzymamy: darami duchowymi, czy także materialnymi. Mamy świadomość, że wszystko otrzymaliśmy z rąk Bożych. Człowiek miłosierny zawsze będzie o tym pamiętał, wspierał innych, towarzyszył im w drodze i pomagał na róży sposób, kierując się tym wielkim współczuciem dla osoby potrzebującej naszej miłości miłosiernej w konkretnej sytuacji, w jakiej się znalazła.

            Nasze życie powinno być wielką pieśnią ku czci Pana Boga. Wszystko co czynię winno Go chwalić. Jeżeli moje życie jest piękne, to rzeczywiście jest pieśnią dla Najwyższego. Dzięki naszemu świadectwu będziemy mogli pociągnąć ludzi do Chrystusa, będą mogli do Niego przylgnąć. Św. Augustyn zachęca, by nasze życie jak najpiękniej świadczyło o zażyłości, przyjaźni z Chrystusem Panem. Przychodźmy zatem często do domu spotkania z Panem, gdzie uczymy się postawy pełnej zaangażowania na rzecz wspólnoty, do której należymy. Ruch Światło-Życie w szczególny sposób jest wezwany do tego, by spotykając się z Panem nieść innym doświadczenie Jego bliskości. Nie bójcie się tego spotkania, napełniajcie się Jego mocą i siłą, by móc z nią wyjść do świata. Dzisiaj istnieje wielka potrzeba wspólnot, które będą promieniować, modlić się, uwielbiać Boga przez liturgię, pozostawać posłuszne Bożemu Słowu. To one będą w stanie zmienić świat, zmienić Europę.

Monika Jasina; Ela Jasina

Foto: O. Kotecka