(Iz 50, 4.9) Czas, by spojrzeć głęboko do mojego serca. Czego ono pragnie, za czym tęskni, czy jest gotowe wejść w zbawcze wydarzenia i tak po prostu towarzyszyć Mistrzowi? Dobrze wiem ile znaczy, szczególnie w chwilach zwątpienia, odrzucenia, walki wewnętrznej – obecność kochającej, empatycznej, prawdziwie współczującej osoby. Czasem zastanawiam się, skąd wiedziała, że potrzebowałam właśnie takiego słowa czy konkretnego gestu w danym momencie. Odpowiedź płynie z opisu proroka Izajasza: bądź błogosławiony Panie, który sam uzdalniasz do miłości wykraczającej poza ludzkie wyobrażenia i możliwości. Tylko Ty dajesz wrażliwość, opanowanie, pragnienie przebaczenia, którego nie mam sama z siebie. Tak często mogłam tego doświadczać w różnych okolicznościach życia! Dziękuję za ten dar i proszę naucz mnie z niego mądrze korzystać. Jezu, przyjmujący dobrowolnie cierpienie i krzyż – daj mi przyjąć prawdę, która mnie wyzwoli. Amen.

Błogosławionego dnia.
an. Katarzyna Nowakowska