(1 P1,18-19.21) Ostatnie tygodnie pokazały mi moją słabość, szczególnie psychiczną, a dodatkowo prawdziwą twarz osób, które zajmowały ważne miejsce w moim życiu. Trzeba było zweryfikować nawet wieloletnie relacje, rozluźnić albo całkiem pożegnać ponieważ nie przynosiły dobra ani mnie, ani drugiej stronie. Mimo, że starałam się zrozumieć, dlaczego ktoś postępuje akurat w ten sposób kończyło się tak, że wychodziłam z tych rozmów z poczuciem niskiej wartości i przekonaniem, że nie warto podejmować jakiegokolwiek wysiłku, bo są silniejsi i lepsi. Dzisiaj Pan przez Świętego Piotra wlewa w moje serce potężną dawkę nadziei. Niezależnie co przeżywasz i co usłyszysz jest ktoś, kto w Ciebie wierzy, co więcej – poprzez dar komunii świętej płynie w Tobie ta drogocenna krew, którą zostałeś odkupiony, nie zapominaj o tym. Dziękuję Ci Panie za to, że jesteś jedynym pewnym schronieniem. Jezu to właśnie przez Ciebie mogłam zobaczyć jaki naprawdę jest mój niebieski Tata i zapragnąć Go naśladować. Proszę naucz mnie zawsze patrzeć na rzeczywistość oczami pełnymi ufności, że to co wyschnięte, umarłe przywrócisz do życia, Amen. Błogosławionego dnia.
an. Katarzyna Nowakowska