(J 8, 31-35) Dzisiaj o tym jaka jest prawda o mnie oczami Jezusa.

Pan Bóg przychodzi ze słowem, które pozornie dobrze znam. Wiele razy je medytowałam a nawet potrafię zacytować z pamięci. Wtedy mam dwa wyjścia albo uciec i powiedzieć że wszystko wiem albo pozwolić Panu jeszcze głębiej dognać mojego serca. Życie płynie, nieustannie zmieniają się okoliczności, sama dojrzewam także pod względem psychicznym i emocjonalnym. On pragnie rzucić światło na moje tu i teraz. Bądź uwielbiony, Ty który pokazujesz mi prawdę z miłością nie po to, by zawstydzić, ale żeby pokazać drogę wyjścia. Proszę, dodaj mi odwagi do odsłonięcia moich zniewoleń. Dobrze wiem, że niełatwo jest się przyznać do marnowania czasu przed telewizorem czy tabletem, prowadzenia mało budujących rozmów albo gdy moje słowa sprawiały komuś ból. Chcę to wszystko oddać Tobie i przyjąć łaskę prawdziwego wyzwolenia. Słyszę dziś wyjątkowo mocno twoje słowa. „Każdy kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu a niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze tylko syn”. Ukształtuj we mnie postawę dziecka wobec Ojca, które nie boi się czerpać ze wszystkiego, co On mu ofiaruje. Amen. Błogosławionego dnia.

an. Katarzyna Nowakowska