(1Tes 2, 11-13) Dzisiaj o tym, jak umiejętnie przekazywać prawdę o Bożej miłości i zapalać światło we współczesnych ciemnościach.
W tym fragmencie listu św. Pawła urzekła mnie delikatność i szczerość, z jaką zwraca się do adresatów. Odnoszę wrażenie, że jest z nimi emocjonalnie związany. Odczytuję w tym przesłanie dla siebie, bym – obojętnie z kim będzie mi dane rozmawiać – umiała znaleźć w tym człowieku Twoje ukochane dziecko. Być może bardzo daleko odeszło. Moim zadaniem nie jest umoralnianie czy zachęta do powrotu, do praktyk religijnych, ale obudzenie pragnienia żywej i głębokiej relacji z Bogiem. Pamiętam, że ktoś ze znajomych powiedział mi z wielką radością: byłem u spowiedzi dla Ciebie. Uśmiechnęłam się tylko i powiedziałam, że to nie tak – jeśli zrobiłeś to tylko ze względu na mnie, to szybko się wypali Twój zapał. Jezus potrafi dać wszystko za czym najbardziej tęsknimy i pozostaje wiernym zawsze. Pięknym przykładem wprowadzenia słowa w czyn jest św. Monika, kobieta bardzo kochająca, wyrozumiała, pełna zaufania Bogu i wiary, że On może wyprowadzić z największych ciemności i utwierdzić człowieka w służbie dla Niego. Przez lata ponosiła trudy, wylewała łzy patrząc, jak błądzi jej dziecko.
Panie Jezu naucz mnie, aby moje serce było otwarte na każdego, kto zechce poszukiwać dobra i piękna. Pragnę Twojego prowadzenia i obecności w moim życiu jako Osoby, która chce mojego rozwoju, dobra oraz poczucia bezpieczeństwa. Spraw, aby każde słowo mogło wydać taki owoc, jaki Ty dla mnie przygotowałeś. Amen. Błogosławionego dnia.
an. Katarzyna Nowakowska