Na początku sierpnia minie cztery lata. Przypadek jakich wiele; za późno zdiagnozowany nowotwór, agresywna chemioterapia, postępujące osłabienie, krwotoki wewnętrzne, kolejne transfuzje i w końcu, w środku nocy wiadomość: „mama właśnie zmarła”. Była nadwrażliwa, nadopiekuńcza, znerwicowana. Bała się zamkniętych pomieszczeń i samotności. Jak mnie to wtedy irytowało! Jak mi tego dziś brakuje…

Nie chcemy, żeby ktokolwiek się o nas troszczył. Jesteśmy przecież dorośli, samowystarczalni. Nie potrafimy przyznać, że czasem chcemy po prostu pobiec do mamy i wyżalić się. Jak wtedy, gdy znowu rozbiliśmy kolano. Utrzymujemy więc te grę pozorów, płacąc co raz wyższą cenę własnego zdrowia i spokoju. Z każdym rokiem przybywa tych, którzy opuszczają Kościół, bo jego macierzyńska miłość i troska wydają się krępować ich pojęcie wolności.

Ks. Franciszek Blachnicki pisał: „Ecclesia Mater – Mater Ecclesiae, Tajemnica Niepokalanej, Matki Kościoła jest tajemnicą Kościoła, Oblubienicy i Matki. Niepokalana jest typem Kościoła – Oblubienicy Chrystusa i Matki żyjących (…). W miarę jak w człowieku rodzi się nowy człowiek powstaje Kościół. Nie znaczy to oczywiście, że osoba jest tworzywem z którego buduje się Kościół, ale że osoba włączając się w Kościół w pełni odnajduje i realizuje siebie! Spojrzenie na Niepokalaną jest gwarancją personalistycznego ujmowania Kościoła. Kościół staje się sprawą, która jest w nas a nie obok nas, staje się sprawą naszą z wykluczeniem jakiejkolwiek alienacji”.

Od chwili chrztu Kościół jest we mnie tak, jak krew mojej matki i tego nie da się zmienić. Kościół, tak jak matka, da mi wszystko, czego będę potrzebować do duchowego wzrostu. Przyjęcie tych darów pozwala dojrzewać w Kościele i dla Kościoła, a przez to również dla osobistej korzyści. Odrzucenie jest bolesne dla obu stron i próżno doszukiwać się jakiegokolwiek profitu z tej sytuacji. Uzyskana w ten sposób „wolność” jest złudna i pusta. Instytut Statystki Kościoła Katolickiego w roku 2011 podjął próbę analizy apostazji w Polsce, jednak w związku ze stosunkowo niewielką skalą zjawiska badania zakończono na roku 2010, kiedy to odnotowano 495 apostatów. Oficjalnie nie ma zatem aktualnych danych, jednak w sieci funkcjonuje strona, gdzie każdy chętny może ogłosić publicznie fakt odejścia z Kościoła. Listę tworzą obecnie mniej lub bardziej szczegółowe dane 2582 osób,  w tym dziewięciu z archidiecezji przemyskiej. Większość wpisów dokonana została przez ostatnie dwa lata. Smutna statystyka.

Kto traci matkę, traci cząstkę siebie. Nie przestanę się chyba dziwić, że są tacy, którzy robią to dobrowolnie i na dodatek wydają się być z tego dumni. Nie zmienia to jednak faktu, że Kościół-Matka nie zapomni i w każdej chwili, nawet po wielu latach milczenia, z radością przyjmie. Sami jednak musimy zrozumieć, że to, co nas tak irytowało do tej pory jest niczym innym, jak tylko miłością.

Monika Jasina

Tekst ukazał się w 19 numerze „Niedzieli Przemyskiej” (9 maja 2021 r.)