W parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Świętoniowej, w ostatni weekend marca
odbyły się rekolekcje ewangelizacyjne, które prowadził ks. Marek Zajdel oraz Ewa i Darek
Koperscy z Przemyśla. Były to pierwsze tego typu rekolekcje w tej parafii. Piątkowy
wieczór cała sobota i niedziela były czasem zastanawiania się nad swoim życiem i
miejscem w Kościele. Każda konferencja coraz bardziej uświadamiała uczestnikom, jak
jeszcze wiele jest do zrobienia aby być bliżej Boga. Bardzo mocno wybrzmiały słowa
kapłana, poparte tekstami z Apokalipsy, czytanymi podczas spotkania w grupach, że
mamy być albo gorący, albo zimni. Postawa „letnia” jest najgorszą z możliwych, jednak
wielu uważa się za takiego właśnie katolika nie zdając sobie sprawy, że to coś złego.
Każda kolejna konferencja, spotkanie w małych grupach prowadzone przez animatorów,
każda Eucharystia pomagała zrozumieć wartość przywiązania do żywego Kościoła, do
Chrystusa. Spotkanie z drugim człowiekiem, często poranionym, z bagażem życiowych
doświadczeń, to spotkanie z samym Chrystusem. Podczas rekolekcji ewangelizacyjnych
można uświadomić sobie, że w ludziach i ich krzyżu można zobaczyć samego Jezusa.
W sobotni wieczór modlitwa wstawiennicza pokazała, ile jest w ludziach cierpienia
spowodowanego chorobami, uzależnieniami czy odejściem od Kościoła najbliższych,
szczególnie młodych. Modlitwa pokazała także, jaka jest determinacja i chęć pomocy
takim ludziom przez dobrowolne i bezinteresowne ofiarowanie postu, modlitwy, udziału we
Mszy św., czy też przyjęcia Komunii św., nawet za nieznane osoby. Łzy same płynęły z
oczu. Uczestnictwo w rekolekcjach, nawet jeśli nie jest to po raz pierwszy, wnosi do życia
coś nowego; może tym razem dotrze do mnie coś więcej, usłyszę to, czego nie usłyszałem
wcześniej, lepiej zrozumiem, kim jest dla mnie Bóg? Zrozumiem, że bez Niego nie dam
rady, że Kościół to ludzie a nie budynek, że bez krzyża nie ma zbawienia.
Trudno jest opisać, czego człowiek doświadcza podczas rekolekcji. Poczucie wspólnoty,
komunii z drugim człowiekiem, życzliwości, uśmiechu i dobra. Bardzo cieszył widok wielu
młodych małżeństw oraz młodzieży, nie mówiąc o dzieciach, których było naprawdę dużo.
Bogu niech będą dzięki za ten czas.
Halina i Piotr