(Pwt 4,1.9) Pan Bóg przez swoje Słowo kieruje do mnie dwie prośby: „Słuchaj Mnie i pilnuj siebie, byś nie zgubiła tego, czym naprawdę chcę Ciebie obdarować”. Panie, Ty doskonale wiesz, jak łatwo mi jest deklarować tworzenie bliskiej relacji z Tobą, a potem to się rozmywa. Dlaczego? Bo w słuchaniu najważniejsza jest przestrzeń spotkania. Muszę odłożyć wszystko, co przeszkadza mi w zrozumieniu tego, z kim pragnę wejść w dialog. Jeśli przychodzę do kogoś i nerwowo patrzę na zegarek, to mogę zapomnieć o szczerości. Jakoś automatycznie się zamykamy, bo przecież nie zaczniemy ważnego tematu. Podobnie z modlitwą – mam w głowie sprawy, którymi trzeba się zająć i tak próbuję słuchać Ciebie bez powierzenia ich w Twoje ręce. Nic dziwnego, że pojawia się smutek i frustracja. Proszę, wlej w moje serce pragnienie żywej obecności z tymi, którzy są obok mnie na co dzień. Bywa tak, że jestem napełniona pięknymi, głębokimi treściami, ubogacona świadectwem ale za chwilę wracam do codziennego życia i traktuje to doświadczenie jak wspaniałą historię. Kluczem do zachowania go jest dzielenie się tak, jak podpowiada serce. Wyzwól mnie z poczucia lęku, że za mocno i za dużo. We właściwym czasie przyniesie owoc! Amen.
Błogosławionego dnia.
an. Katarzyna Nowakowska