(1Krl 18,20-21) Bóg ustami proroka Eliasza zadaje mi fundamentalne pytanie – komu chcę służyć? Kiedy je czytam odpowiedź wydaje się bardzo prosta, ale gdy zaczynam głębiej się zastanawiać okazuje się, że nie do końca. Bycie blisko Pana objawia się życzliwością, łagodnością, walką o to, co jest dobre i wartościowe, zrozumieniem, przebaczeniem, byciem otwartym na słuchanie i odpowiednią pomoc. Taki jest mój Bóg, z którym spotykam się w każdej modlitwie, rozważaniu Słowa i sakramentach. Tylko czy naprawdę mam odwagę za Nim kroczyć wśród tyłu osób próbujących wykluczyć Go z życia i przestrzeni, w której funkcjonują? Jak często w głębi serca pytam się, czy warto iść pod prąd, bardzo często samotnie, kiedy wytykają palcami. Wiem, że niektóre osoby z daleka od Ciebie żyją w dostatku, nie muszą się martwić, mają szczęśliwe rodziny – tylko to jest pozorna radość. Pod ich uśmiechem na twarzy kryje się bezsens, rozpacz i pustka. Oni nie mają perspektywy wieczności. Bądź błogosławiony Panie, który dajesz życie w obfitości, choć pozornie mogę niewiele. Ty jesteś Tym, który sprawia że moja sieć zaczyna się rwać pod warunkiem że zaufam. Proszę daj mi wytrwać przy Tobie nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach! Amen błogosławionego dnia

an. Katarzyna Nowakowska