(Kol 3,1-4.9-10) Dzisiaj o tym, że Bóg działa najpiękniej, kiedy moje serce szeroko się otwiera na przyjęcie Jego darów oraz o tym, że nawrócenie to jeszcze głębsze poznanie Jego.
Przychodzi mi do głowy obraz drogi, a przy niej trzy wskazówki: praca nad sobą, śmierć i szczęście bez końca. Życie w pełni, to czas aktywności zawodowej lub duchowej, odpoczynek, pomoc, słuchanie innych. Święty Paweł zachęca mnie, abym umiała wybierać to, co jest dla mnie prawdziwą wartością. Oczywiście nie chodzi o to, by ciągle mieć złożone ręce albo śpiewać radosne pieśni, ale by moje czyny i słowa, a nawet zachowanie wskazywały na Tego, który jest moim Panem. Jezu Ty wiesz, jak często na tej drodze przegrywam z pokusami, zniechęceniem i lenistwem. Przyjmij to, co było, napełniając mnie nową gorliwością w służbie. Niezwykłe jest, że każda zachęta Jezusa szanuje moją wolność. Tylko jeśli zdecydowałam się na trwanie w nowości życia, mogę realizować Jego przykazanie miłości, nawet nieprzyjaciół. Odczytuję też wyraźnie, aby brać życie z Jezusa, by kiedyś osiągnąć wieczną chwałę. Dużo bardziej docenia się własny wysiłek, niż kiedy jest się obdarowanym tak po prostu. Pan Bóg nie chce mojej doskonałości, bo wie, że On może mi ją dać, ale pragnienia relacji, szczerej rozmowy o tym, co jest we mnie bardzo głęboko. Jestem zaproszona do nowego życia, które nie będzie zrozumiałe dla każdego człowieka, spotykanego w codzienności, zwłaszcza bliskich. Muszę sobie uświadomić, że może tak być, bo każdy ma indywidualna ścieżkę do Boga i to jest po prostu inny etap niż ten, na którym ja się znalazłam. Najistotniejsze, by przyoblekać się w nowego człowieka, to znaczy umierać dla mojego sposobu myślenia, patrzenia i przyzwyczajeń, a być gotową pójść tam, gdzie jeszcze nie byłam. Być może dopiero w tym miejscu oczekuje ktoś, kto musi usłyszeć – jest dla Ciebie nadzieja. Amen. Błogosławionego dnia.
an. Katarzyna Nowakowska