(Ezd 9,5-6; Łk 9,1) Dzisiaj o stawaniu przed Panem w prostocie, z pragnieniem dobra dla wszystkich oraz świadomością, że On sam mnie wyposaża.

Pan Bóg ustami proroka Ezdrasza upomina się, by moje stawanie przed Nim nie było ograniczone tylko do najbliższych albo przyjaciół. Oczywiście, że tak modli się najłatwiej, ale chodzi o to, by pociągać do relacji z Bogiem jak najwięcej osób pogubionych, wątpiących, dla których życie straciło sens. Bądź błogosławiony Panie, który przychodzisz, by wlać nowe światło, abym zrozumiała, że mam jako odpowiedzialna za jakąś wspólnotę wymagać posłuszeństwa, ale też ma mi zależeć na kształtowaniu ich serca przez Twoją miłość i przebaczenie. W modlitwie proroka zawiera się pokora, świadomość słabości i pragnienie wyzwolenia. Pokaż mi Jezu miejsca, w których potrzeba takiego wołania do Niebieskiego Ojca. Może to być rodzina, miejsce pracy lub posługi. Dodaj mi wiary i odwagi, by nie zniechęcić się brakiem efektów i tym, że nie wszyscy przyjmą tą inicjatywę z pełnym zrozumieniem. Panie Ty pragniesz, abym szła do ludzi potrzebujących ze słowem o tym, kim naprawdę Jesteś i jak działasz przede wszystkim w moim życiu. Mocno wierzę, że chcesz, by to moje świadectwo było autentyczne i świeże. Tutaj rodzi się pytanie, na ile widzę to, co codziennie otrzymuję i ile jest we mnie postawy wdzięczności. Nie daj mi proszę zapomnieć, że kroczę zawsze w Twojej mocy, a jeśli nastąpi kryzys, chwyć mnie mocno za rękę i szepnij „Przyjacielu przejdziemy przez to razem”. Amen. Błogosławionego dnia.

an. Katarzyna Nowakowska