(Iz 40,27-31) Dzisiaj o tym, by pamiętać co Pan już dla mnie uczynił i abym umiała dać się Panu zaskoczyć tym, co przygotował.

Jestem na drodze odkrywania swojego powołania w świetle Bożego Słowa i tego, jak je zrealizowała Najwspanialsza z kobiet, pod której płaszczem chce podążać w stronę Nieba. Trwam w czasie podwójnego przygotowania na przyjście Jezusa Chrystusa. Jako Sędziego na końcu czasów oraz w pamiątce Jego narodzin w Betlejem. Muszę przyznać jednak, że to drugie wywołuje we mnie wiele ciepłych skojarzeń i emocji. Natomiast, kiedy myślę o ostatecznym spotkaniu z Panem mam w sobie mnóstwo obaw, ponieważ ciągle odkrywam w sobie coś do naprawy albo sfery, które już dawno powinny być poddane Jego Miłości nieosądzającej. Pragnę stanąć przed Tobą właśnie tak, nie chce ubarwiać, bo zbyt długo to robiłam. Bardzo często zdarza mi się zapominać o tym, co od Niego otrzymałam, zwłaszcza jakiś czas temu. Gdzieś podświadomie przypisuje to swojej determinacji, a przecież to On kieruje każdą moją decyzją. Bądź uwielbiony Ty, który pokazujesz mi, że jesteś dobry tak zwyczajnie i widzisz, gdzie akurat niedomagam. Proszę uzdolnij mnie do małych gestów wobec osób, które spotykam na co dzień, niech to będą dla nich skrzydła, dzięki którym uwierzą, że warto podjąć wysiłek walki o swój rozwój. Prorok Izajasz mówi, że podstawą szczęśliwego życia z Tobą, a zarazem bycia misjonarzem, jest zaufanie. Naucz mnie ufać, nawet gdy wszystko krzyczy „nie warto”. Wiem, że tylko z pomocą Twojej łaski mogę wznieść się ponad swoje słabości i ograniczenia. Amen. Błogosławionego dnia.

an. Katarzyna Nowakowska