W Ośrodku Rekolekcyjnym w Rzepedzi odbyły się rekolekcje tematyczne zatytułowane „Zranienia z domu rodzinnego i ich wpływ na relacje małżeńskie”. Prowadzący przyjechali ”z dalekiej północy”, czyli z Gdańska i okolic. Wśród uczestników przeważali członkowie Ruchu Ś-Ż z rejonu Sanok, ale nie tylko oni skorzystali z możliwości udziału w rekolekcjach. Podziwiać należy parę, która na weekendowe rekolekcje przyjechała aż z Zielonej Góry, odległej ok. 700 kilometrów od Rzepedzi. Oprócz tego przybyły pary małżeńskie z Krakowa i Bochni.
Temat rekolekcji jednych zachęcił, a innym wydał się zniechęcający, o czym szczerze mówili w godzinie świadectw. Wiele osób było zaskoczonych, gdy odkryły bagaż wleczony z dzieciństwa, skutkujący wadliwymi relacjami w dorosłym życiu. O własnych siłach nie sposób pozbyć się tego balastu. Dlatego ustawiały się kolejki do modlitwy o uzdrowienie, prowadzonej przez kapłanów przy wystawionym Najświętszym Sakramencie w sobotni wieczór.
Niejedna osoba mogła się zdziwić, dowiadując się, że religijność może być chora, fałszywa, neurotyczna, jako skutek choroby toczącej wnętrze człowieka. Warto zadać sobie trzy pytania:
1. co jest motorem mojej religijności – lęk, czy ufność?
2. wypełnianie prawa, czy wolność dziecka bożego?
3. czy moja religijność otwiera mnie na drugiego człowieka? A może zamykam się w fortecy?
Jakieś wnioski? Mam dzielić się tym, co mam. Pan Bóg zrobi resztę.
Kto nie skorzystał z tych rekolekcji niech żałuje. Ale nie wszystko stracone. Dla zainteresowanych mam dwie wiadomości – dobrą i mniej dobrą. Dobra to ta, że rekolekcje odbędą się ponownie, a mniej dobra (dla mieszkańców Podkarpacia), że odbędą się w Hamburgu.
Tekst & Foto: Wojciech Winnik